(Rz 2,3)Czy myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty umkniesz potępienia Bożego?
Zmasowane w ostatnim czasie ataki na Kościół oraz ostentacyjne wyliczanie grzechów duchownych to modna praktyka zwrócenia na siebie uwagi i bycia "na topie". Jest sprawą oczywistą, iż każdy prawdziwy chrześcijanin musi zająć stanowisko w tej sprawie. Deklaracja naszego życia to namacalne świadectwo opowiedzenia się po stronie Kościoła. Nie oznacza to jednak tego, że nie widzimy grzechu i próbujemy go zatuszować. Wręcz przeciwnie, przyznajemy się do grzechu, żałujemy wyrządzonego zła oraz staramy się pokazać, że w Kościele dzieje się też wiele dobra. Trudno odnaleźć się w takim układzie. Ciągle musimy ze sobą walczyć. Z jednej strony mamy nadstawić drugi policzek, ale z drugiej istnieje w nas naturalna chęć samoobrony. Jedno nie wyklucza drugiego. Pamiętajmy, że świadomość grzechu i praca nad uzdrowieniem aktualnej sytuacji to ogromne wyzwanie zarówno dla duchownych jak i świeckich. Warto zauważyć, że najbardziej podkręcają atmosferę i dolewają ciągle oliwy do ognia Ci, którym można równie wiele zarzucić. Czy to nie przypadkiem artystyczny i polityczny półświatek wywołuje najwięcej skandali i może się poszczycić wieloma niewybrednymi postępkami? Nikt z nas nie jest bez winy, dlatego każdy z nas powinien zająć się własnym sumieniem i żyć zgodnie z boskimi prawami. Niech licytacja zła nie stanie się naszym życiowym celem! Każdy odpowie przed Bogiem za swoje grzechy.
Na naszych oczach każdego dnia dokonuje się swoistego rodzaju manipulacja. Z jednej strony religia jest ośmieszana: wytyka się, że jesteśmy zabobonni, wierzymy w magiczne praktyki itp. Jest to swoistego rodzaju zazdrość. Ośmiesza się to, co jest dla nas nieosiągalne, a chcielibyśmy to osiągnąć. To pozwala zagłuszyć nasze sumienie i usprawiedliwić nas przed samym sobą. Z drugiej strony wiele osób powołuje się na wiarę, gdy pragnie coś dla siebie ugrać, np. szuka elektoratu. Przestańmy w końcu być obłudni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz